Jakich jaj używamy?

Jakich jaj używamy?

Tagi: , , , , ,

Tylko „1”

Z dumą informujemy, że w cateringu dietetycznym Fit & Eat naszym klientom serwujemy najwyższej, jakości jaja z „1”. Oznacza to, że jaja pochodzą od kur z wolnego wybiegu. Mają one swobodę poruszania się poza kurnik, co w praktyce powoduje, że kura może robić to, co lubi – przechadza się, grzebie w ziemi oraz ma możliwość uzupełniania swojej diety w składniki dostępne na łonie natury. Jaja od kur z wolnego wybiegu są nazywane jajami od „szczęśliwych kur”, a więc i my jesteśmy szczęśliwi móc je Państwu serwować.

Wieloletnie badania prof. Tadeusza Trziszki (jajologa z Wrocławia) dowodzą, że jajko to najlepsze źródło bioaktywnych składników. Nie ma takiego drugiego produktu w naturze. To z jajka powstaje życie, więc mamy w nim precyzyjną kompozycję kompletnych białek, kwasów tłuszczowych, związków mineralnych w idealnych proporcjach, doskonale przyswajalnych przez masz organizm. Dwie sztuki dziennie pokrywają nam całkowite zapotrzebowanie na cholinę, która działa osłonowo na wątrobę oraz aminokwasy niezbędne do odbudowy (regeneracji) wszystkich komórek i tkanek. Kilkunastu z tych aminokwasów nasz organizm nie jest w stanie sam produkować, więc musimy dostarczać je na zewnątrz z pożywieniem. Występują one oczywiście w mięsie, roślinach i mleku, ale to jaja mają ich najwięcej i w dodatku najlepszej, jakości.

Białko jaja ostało uznane przez światową organizację zdrowia za wzorzec składu aminokwasowego. Jajko zawiera też liczne fosfolipidy, m. in. lecytynę potrzebną do sprawnego funkcjonowania mózgu i układu nerwowego, fosfor i żelazo oraz cały komplet witamin z grupy B, zwłaszcza B12, na której brak narażeni są wegetarianie. Tylko dwa jaja dziennie całkowicie pokrywają zapotrzebowanie na nią naszego organizmu. W dodatku występuje ona w towarzystwie lipidów (tłuszczy), które to wzmacniają jej przyswajalność. Dwa jaja to także sporo luteiny i ½ zapotrzebowania na witaminy A i E.

Nie bójmy się jeść jaj!

A więc dlaczego boimy się jeść jaj? Fobia cholesterolowa nakręcała się bez naukowego uzasadnienia. Zaawansowane badania w instytutach medycznych pokazały, że owszem cholesterol jest czynnikiem ryzyka rozwoju miażdżycy i choroby wieńcowej serca, ale przede wszystkim u osób obciążonych genetycznie hipercholesterolemią. Głównym sprawcą zła jest cholesterol, który sami wytwarzamy w wątrobie. Produkujemy go codziennie prawie tyle ile jest w 15 jajkach. Organizm, który go nie produkuje musi umrzeć. Cholesterol występuje w miliardach komórek naszego ciała i tworzy hormony płciowe, kwasy żółciowe i witaminę D. Sam cholesterol nie szkodzi, transportuje on tylko do komórek fosfolipidy (tłuszcze), poprzez dobrze nam znane HDL i LDL. Z wątroby do komórek jest transportowany LDL, potocznie zwany „złym cholesterolem”. Natomiast nadmiar z komórek zabierany do utylizacji do wątroby transportowany jest HDLem, potocznie zwanym „dobrym cholesterolem”. Jeżeli w naszym organizmie jest za mało HDL, a za dużo LDL to nie ma, kto sprzątać i mamy nadmiar cholesterolu, który zaczyna się odkładać w naczyniach krwionośnych. Badania naukowców japońskich i niemieckich pokazują, że jajo ma tylko 0,3% cholesterolu i dostarcza dużą ilość HDLu.

Największym winowajcą, który podnosi poziom cholesterolu jest życie ludzi w permanentnym stresie, czyli stres, złe odżywianie i brak ruchu. Na konferencji w 1998 roku poświęconej jajkom, naukowcy stwierdzili, że „two eggs every day is OK” i nie było to bynajmniej hasło marketingowe rynku drobiarskiego, tylko fakty poparte rzetelnymi badaniami prof. Tadeusza Trziszka od lat współpracuje z akademią medyczną we Wrocławiu i jest tego samego zdania, nie stwierdzając szkodliwego działania jaj w swoich badaniach. Warto wspomnieć, że przyczyną trendu anty-jajecznego był przemysł tłuszczowy w latach 80-90, który nawoływał do jedzenia margaryny. Pod hasłem braku cholesterolu w niej. Tłuszcz zwierzęcy został wtedy zdegradowany. Zapomniano tylko, że margaryna to olej, który wtłoczono wodór, w ten sposób utwardzając ją. W tym procesie powstały nasycone tłuszcze typu trans, które mają silne działanie rakotwórcze na organizm człowieka.

Biochemicy, lekarze, farmaceuci, specjaliści do spraw żywienia z uczelni medycznych, co osiem lat spotykają się na największej na świecie konferencji naukowej poświęconej „jajom” i wymieniają się najnowszymi odkryciami związanymi z wykorzystaniem jaj w leczeniu oraz pozyskiwaniu za pomocą hydrolizy enzymatycznej lub chromatografii najcenniejszych składników odżywczych (peptydów) z jajek i zamykaniu ich w kapsułkach, o silnymi działaniu antyoksydacyjnym i przeciwustrojowym.

Pamiętajmy jednak, aby przed spożyciem, jajo sparzyć wrzątkiem.

Źródło: Gazeta Wyborcza, piątek 6 kwietnia 2012